piątek, 10 maja 2024

Odwaga bycia otwartym

 Witajcie!

Piszę ten post ponieważ zauważyłam pewne zjawisko w dzisiejszym świecie. Otacza nas wielu samotnych ludzi, próbujących nawiązać jakiekolwiek relacje, jednak jest też wielu ludzi, którzy na siłę próbują zagadywać inne osoby na ulicy. W ostatnim czasie byłam świadkiem licznych sytuacji, w których młody lub trochę starszy mężczyzna próbował nawiązać ze mną rozmowę, myśląc, że siedzę w danym miejscu sama, ponieważ poszukuję towarzystwa, a ja wyszłam  po prostu w celu pobycia w samotności i ponapawania się pięknem otaczającego świata. Muszę przyznać, że bardzo lubię spędzać czas w swoim towarzystwie i  wcale nie czuję się z tego powodu samotna.  No więc, siedząc sobie w parku, zagadał do mnie jakiś Pan, a, że akurat siedziałam na ławce z kartką i dłgopisem, wykonując czynność pisania, zapytał mnie (po angielsku, bo chyba był zza granicy), o czym piszę. "I'm just writing down my feelings"- odpowiedziałam, ponieważ nie miałam ochoty na udzielanie mu wymyślonej odpowiedzi, by uciec od prawdy, którą wcale nie miałam ochoty się z nim dzielić. Kontynuując small-talk, zaczęłam się zastanawiać, kiedy skończy do mnie mówić, ponieważ nie chcąc być niegrzeczna, nie miałam zamiaru powiedzenia  mu po prostu "Please, go away" (choć może w niektórych sytuacjach powinnam wykazywać się tą odwagą). Kiedy Pan uświadomił sobie, że jego zagadywanie mnie staje się natrętns i niezbyt dla mnie komfortowe, odpuścił i odszedł, życząc mi miłego dnia. Zastanawiałam się, czy poprosi mnie o konto na Instagramie, czy też kontakt na Facebook'u, ale na moje szczęśćie to się nie wydarzyło. Może lepiej by było, gdyby mężczyźni, którymi jestem zainteresowana, sami podchodzili do mnie, tak, jak zrobił to ten Pan i kilku innych przed nim. Czy jest to kwestia tego, ze Polacy nie są aż tak otwarci, a może dotyczy to po prostu tych konkretnych jednostek. Zdecydowanie częściej podchodzą do mnie obcokrajowcy. Mają w sobie ogromną otwartość, brak lęku przed byciem odrzuconym. Myślę, że pisarka jakichś psychologicznych książek napisałaby ten tekst lepiej, ale mam nadzieję, że jest dla Was zrozumiałe to, co chciałam Wam przekazać. 


Życzę Wszystkim udanego długiego weekendu,

Kinga K.

Aktualizacja moich przemyśleń z tego dnia, wzbogacona o doświadczenie z połowy lipca 2024 roku, podczas samodzielnej wycieczki do Opola: Usiłując znaleźć konkretną atrakcję turystyczną w tym mieście, przechadzałam się w kółko deptakiem przy rzecze. w pewnym momencie podszedł do mnie mężczyzna w młodym wieku i zagadał, mówiąc, że widział mnie już któryś raz. Poczułam się dość niekomfortowo, czy właśnie przyznał się, że mnie obserwował? (nie chciałabym go ostro nazwyać stalkerem, ale czy kobieta nie może się już swobodnie przechadzać sama deptakiem - jak przypomnę pojechałam w to miejsce w celach turystycznych i nic nie wskazywało na to, że szukam towarzystwa). No więc wspomniany mężczyzna zaczął mnie zagadywać, prawiąc komplementy, jakbyśmy się znali od lat. Było to miłe, ale już w pewnym momencie niekomfortowe, a ja miałam wyliczony czas. W pewnym momencie zapytał, czy może mnie zaprosić na kawę i poprosił o kontakt, żebym się mogła na spokojnie zastanowić... gdyby chociaż Pan był w stanie wskazać mi, gdzie znajdowało się miejsce, którego szukałam, a w tamtym przypadku, rozmowa z nim zabrała tylko mój cenny czas. Panowie, podchodźcie śmiało, tylko w wypadku, gdy macie mi do zaoferowania rozmowę intelektualną, która wzbogaci moje życie. XIX wiek i potrzeba bycia protegowaną przez mężczyznę, dawno się już skończyły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

♥Jeśli przeczytałeś ten post, napisz proszę swoją opinię o nim w komentarzu.
♥ Za każdy komentarz z góry dziękuję.
♥ Na pewno odwdzięczę się tym samym:)