sobota, 25 maja 2024

Halka

 Dzień dobry.

Dzisiejszy post będzie kolejną recenzją teatralną. (SPOILER ALERT!). Tym razem będzie to moja próba zrecenzowania spektaklu "Halka" na motywach Halki Włodzimierza Wolskiego i Stanisława Moniuszki w reżyserii Anny Smolar, który miałam przyjemność obejrzeć wczoraj w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Dzień wcześniej uczestniczyłam w warsztatach z Panią Anną Smolar, organizowanych również przez instytucję Narodowego Starego Teatru, co umożliwiło mi szersze zapoznanie się z kontekstem spektaklu oraz historią jego powstania..

"Halka", choć oparta na motywach opery "Halka" Stanisława Moniuszki, posiada wiele różnic, niż to dzieło. Przede wszystkim, spektakl nie korzysta z libretta "Halki", a słowa wypowiadane przez bohaterów, to scenariusz, którego autorkami są Natalia Fiedorczuk i Anna Smolar (Jak dowiedziałam się na warsztatach, do spektaklu weszły również fragmenty zaimprowizowane przez aktorów- min.in początek drugiego aktu). Tytułowa Halka (Aleksandra Nowosadko), tak samo, jak w pierwowzorze Moniuszki jest dziewczyną z chłopstwa, która "zostaje zapłodniona" przez Janusza (Radosłąw Krzyżowski), który z kolei ma ożenić się z Zosią (Magdalena Grąziowska). W pierwszej scenie Stolnik (Roman Gancarczyk)- ojciec Zosi prosi Halkę, by ta poinformowała go o decyzji związanej z dzieckiem, które "zrobił jej" narzeczony jego córki, czy postanowi je usunąć, czy urodzić i wychować. Halka oznajmuje, że nie jest to jego sprawa- cytat ze spektaklu- "Jeśli zobaczy mnie Pan na mieście z wózkiem, to znaczy, że urodziłam, jeśli nie, to znaczy, że usunęłam". "-Czyli nie zamierza mnie Pani poinformować?"

-Oczywiście, że nie, to nie jest Pana sprawa".

Mimo wszystko, w kolejnym akcie, widzimy trzech mężczyzn i Dudziarza (w tej roli Alicja Wojnowska) opiekujących się dzieckiem. Możemy przypuszczać, że jest to dziecko Halki. Janusz płaci alimenty na dziecko. Właściwie nie wiemy, czy Zosia wie, czyje to dziecko. Czy ona w ogóle wie jak powstają dzieci? Ma trzydzieści dziewięć lat i właśnie wyszła za mąż za Janusza, który jest ojcem dziecka Halki, wiejskiej dziewczyny,  która darzyła go uczuciem, a z którą on przespał się,bo "emanowała seksualną energią" (są to słowa postaci). Zosia dopiero pod koniec spektaklu decyduje się odejść od Janusza. Staje się świadomą kobietą, która zdaje sobie sprawę, że zasługuje na to, by być z kimś, z kim rzeczywiście będzie ją łączyło uczucie. Staje się przyjaciółką Haliny, która z początku boi się Zosi. Halka nie umiera, pomimo przekonywania przez innych bohaterów, że aby spektakl dział się dalej, to ona musi umrzeć, w tym momencie przytacza historię Teodory Pytko, która, jako chłopka, również zapłodniona przez mężczyznę z wyższego stanu, nie rzuciła się ze skały, jak sugeruje narracja opery Moniuszki, a została żoną mężczyzny z wyższego stanu. Ponadto, nie usługiwała mu, a zachowywała się jak królowa. Halka nie chce powtórzyć losu dramatycznej heroiny, postanawia więc, że nie umrze, a w drugim akcie powraca do domu Janusza,by ujrzeć swoje dziecko.

Spektakl urzeka pod względem feministycznego wydźwięku, a także ukazania czułej męskości. Oglądając go mamy, wrażenie, że wszystko, na co patrzymy jest aktualne, dzisiejsze. Ważną częścią spektaklu jest także muzyka, stworzona przez duet Enchanted Hunters, a także choreografia, której autorem jest Paweł Sakowicz. Podsumowując, bardzo polecam Wam spektakl "Halka" w reżyserii Anny Smolar, jest to zarówno uczta wizualna, jak i muzyczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

♥Jeśli przeczytałeś ten post, napisz proszę swoją opinię o nim w komentarzu.
♥ Za każdy komentarz z góry dziękuję.
♥ Na pewno odwdzięczę się tym samym:)